Plastik w oceanach. Jakie śmieci pływają w oceanie i co to dla nas oznacza?

Plastik zrewolucjonizował ludzkie życie. Jest wszechobecny, a jego produkcja i wykorzystanie wciąż rosną w szybkim tempie. Niestety, plastik nie jest biodegradowalny. Pozostaje w środowisku naturalnym na setki lat i zagraża zdrowiu oraz życiu zwierząt i ludzi. W 2050 roku śmieci w oceanach ma być więcej niż ryb. Czy możemy coś z tym zrobić?

Skąd się bierze plastik w oceanie?

Śmieci w oceanach ma swoje dwa główne źródła. Są to jednorazowe produkty plastikowe i sieci rybackie, które stanowią łącznie 70 proc. zanieczyszczenia wód. Głównymi winowajcami są kraje rozwijające się. Ich mieszkańcy mają bardzo niską świadomość ekologiczną, brakuje im też infrastruktury koniecznej do gromadzenia i recyklingu śmieci w bezpieczny sposób. W biednych krajach rzeki wypełnione śmieciami po brzegi to codzienność!

Plastik dostaje się do oceanów głównie z rzek znajdujących się w Azji (86 proc.), a następnie Afryki (7,8 proc.) i Ameryki Południowej (4,8 proc.). Ameryka Środkowa i Północna odpowiadają za niecały procent zanieczyszczeń pochodzących z rzek, a Europa za jedną trzecią procenta.

W ogólnym rozrachunku Europa i Ameryka Północna odpowiadają za 5 proc. plastiku, który potencjalnie może trafić do oceanów. Rzeki nie są bowiem jedynym źródłem plastiku w morzach. Może być on również zwiewany z regionów nadmorskich bądź trafiać tam z powodu np. powodzi albo z zaśmieconych plaż.

“Zaledwie” 3 proc. produkowanych plastików trafia do oceanów. Równa się to około 8 milionom ton plastiku rocznie. Nikt nie wie, co dokładnie dzieje się z większością plastiku, który trafia do wody. Część z niego pływa na powierzchni mórz, jednak szacując ilość śmieci, która trafia do wody, powinno ich być znacznie więcej niż możemy obecnie zaobserwować. Prawdopodobnie plastik wbudowuje się w dno morskie i linię brzegową. Ten, któremu uda się trafić na otwarte wody pozostaje w niej na długo. Większość z plastiku na pełnym morzu pochodzi z lat 90’ i wcześniejszych.

Niektóre badania wskazują na to, że głównym winowajcą zaśmiecenia oceanów nie muszą być wcale ludzie żyjący na lądzie. Źródłem jednorazowych plastikowych butelek mają być chińskie statki handlowe1, których załoga wyrzuca śmieci prosto do morza.

Konsekwencje gromadzenia plastikowych śmieci w oceanach

Plastik oczywiście nie jest zagrożeniem wyłącznie dla estetyki akwenów morskich. Tworzywa sztuczne, a szczególnie mikroplastik szkodzi organizmom morskim, w tym rybom i pośrednio ludziom. Porowate mikrodrobiny plastiku są w stanie kumulować w sobie toksyny. Ryby mylą drobiny plastiku z jedzeniem i zatruwają się nim. Nie jest jeszcze jasne, jaki wpływ może mieć na organizmy żywe nanoplastik, czyli drobiny plastiku mające mniej niż 1 mikro lub mniej niż 100 nanometrów. Obecnie wiadomo tyle, że dzięki swoim małym rozmiarom, taki plastik może przenikać błonę komórkową żywych komórek i wbudowywać się w nie. Dowiedziono, że nanoplastik może mieć negatywny wpływ na niektóre gatunki ryb.

Plastik ma też bezpośredni wpływ na życie morskich zwierząt. Ryby, foki, żółwie, ptaki i wiele innych dużych zwierząt mogą (i tak się często dzieje) zaplątać się w plastikowe odpadki. Szczególnie niebezpieczne dla życia morskiego są zużyte sieci rybackie. Przystosowane do łapania życia morskiego skutecznie czynią to również, kiedy nie nadają się już do połowów. Zazwyczaj zaplątanie w śmieci oznacza dla morskiego życia śmierć. Z powodu plastiku w oceanach szczególnie cierpią żółwie morskie. Tworzywo sztuczne gromadzi się w ich żołądkach, co prowadzi do śmierci z głodu. W 2004 roku szacowało się, że rocznie z powodu zanieczyszczenia plastikiem umiera ponad 400 000 ssaków morskich2. Obecnie ta liczba jest zapewne znacznie wyższa.

Z podobnymi problemami borykają się ptaki morskie. Plastik pływający na powierzchni oceanu jest przez nie mylony ze zdobyczą, a zjedzony blokuje ich układ pokarmowy i w konsekwencji zabija. Szkielety ptaków wypełnione plastikiem należą do częstych widoków na pacyficznych atolach.

Wpływ plastiku z mórz na organizm ludzki

Plastik, oprócz nieznanego jeszcze wpływu nanoplastiku na organizm ludzki, może też wpływać na układ hormonalny ludzi, a w szczególności kobiet. Głównym winowajcą jest bisfenol A, który jest używany przy produkcji plastików, by nadać im plastyczność. Oprócz powodowania chorób tarczycy Bisfenol A, i podobne im związki będące plastyfikatorami, może też być rakotwórczy. Udowodniono jego rakotwórczość dla zwierząt, jednak badania nad jego karcogennicznością dla ludzi trwają.

Nie ma jednak powodów do paniki – jeśli bisfenol jest szkodliwy dla ludzi w koncentracjach występujących w środowisku naturalnym, to jego wpływ musi być niewielki, a sama szkodliwość jego dopuszczalnych obecnie stężeń jest przedmiotem debaty akademickiej. Bisfenol A szybko ulega biodegradacji w środowisku naturalnym, przez co szczęśliwie nie ulega bioakumulacji w łańcuchu pokarmowym oceanu.

Wielka Pacyficzna Plama Śmieci – wyspa śmieci na oceanie?

Wielka Pacyficzna Plama Śmieci to największe skupisko śmieci oceanicznych na świecie. Obejmuje obszar 1,6 mln kilometrów kwadratowych, czyli powierzchnię odpowiadają mniej więcej pięciu Polskom i waży 87 tysięcy ton. Plastiki stanowią 99 proc. tego ogromnego skupiska śmieci. Szacuje się, że plama powiększa się 10 razy przez każdą dekadę od 1945 roku.

To nie jedyna plama śmieci na świecie, ani nawet nie jedyna pacyficzna plama. Takie skupiska tworzą się tam, gdzie oceaniczne nurty morskie krążą po okręgu, czyli na północnym i południowym pacyfiku, Oceanie Indyjskim oraz północnym i południowym Atlantyku. Sama północna plama (zlokalizowana w North Pacific Gyre) dzieli się na trzy mniejsze podplamy. Wbrew powszechnemu wyobrażeniu nie można jej zobaczyć na zdjęciach z satelity na google maps. Śmieci, które trafią w taki olbrzymi wir już go nie opuszczają. Unoszą się na powierzchni, gdzie degradowane przez słońce, wiatr i tarcie wody rozpadają się na coraz mniejsze kawałki.

Koncentracja plastiku nie jest w niej aż tak wysoka, by było to widoczne z kosmosu. Jednak gdybyśmy płynęli przez obszary o największej koncentracji śmieci łódką, to z pewnością zauważylibyśmy pływające butelki czy inne odpady oraz przypominającą plankton zawiesinę. To pływający mikro i nanoplastik, który zwany jest też plastikową zupą albo oceanicznym smogiem.

Wielka Oceaniczna Plama nie przypomina więc wyspy śmieci. To raczej obszar oceanu, który zawiera niespotykanie wiele odpadów, którymi głównie jest rzadka zawiesina z plastiku. Najgęściej zaśmiecone obszary oceanu na świecie można spotkać na Karaibach. Ich mieszkańcy wyrzucają śmieci bezpośrednio do morza, a układ prądów morskich sprawia, że gromadzą się one na Morzu Karaibskim. Rozmiar tych plam nie może jednak równać się z Wielką Plamą.

Sposoby na ograniczenie ilości plastiku w oceanie

Niestety, dla szukających historii o tym, że zaprzestanie używania plastikowych słomek i toreb foliowych jest wystarczające mamy przykrą wiadomość – to nie wystarczy. To nie wystarczy również, jeśli śmiecić plastikiem przestaną wszyscy Polacy, a nawet wszyscy ludzie należący do tzw. świata zachodu. To zrozumiałe, bo w świecie zachodnim żyje jedynie ułamek ludzi na świecie. Bardziej przerażającym i niezrozumiałym jest natomiast fakt, że to wciąż będzie kropla w oceanie potrzeb.

To oczywiście nie znaczy, że nie powinniśmy unikać plastikowych opakowań i produktów jednorazowych. Każda działalność jest istotna, i tak naprawdę zmiana świadomości poszczególnych ludzi na świecie jest jedynym ostatecznym rozwiązaniem problemu plastiku na świecie. Unia Europejska pochyliła się nad tym problemem i do 2021 roku w całej UE zostanie zakazana sprzedaż wykonanych z plastiku sztućców, patyczków do uszu, słomek i mieszadeł, a także: talerzyków i innych naczyń, słomek do napojów, patyczków do uszu, raczęk do balonów i ulegających oksydegeneracji tworzyw sztucznych i styropianowych kubeczków. Według wyliczeń UE produkty te stanowią około 70 proc. wszystkich odpadów plastikowych znajdujących się w morzach3.

Można więc powiedzieć, że na naszym własnym podwórku udało nam się zrobić już całkiem dużo w kwestii ograniczenia zaśmiecania oceanów. To nie znaczy, że powinniśmy bez obaw używać plastiku. Nawet jeśli jest bezpiecznie gromadzony czy przetwarzany, to wciąż jest to odpad uciążliwy dla środowiska, a jego zużycie można w łatwy sposób ograniczyć, choćby przez używanie wielorazowych toreb na zakupy, czy zaniechanie używania plastikowych butelek, przynajmniej w użytku domowym.

Dobrym pomysłem jest też zachowanie w świadomości informacji o tym, kto odpowiada za zanieczyszczenie oceanów i konsekwentne wywieranie presji na polityków, by rozpoczęli działania mające zaradzić tej sytuacji, czyli zaczęli poruszać ten temat na forum międzynarodowym.

The Ocean Cleanup – nadzieja na pozbycie się plastiku z oceanów?

The Ocean Cleanup to organizacja działająca od 2013, której celem jest stworzenie technologii, która pozwoli na pozbycie się plastiku z oceanu. Udało się jej stworzyć prototypy urządzeń, które są w stanie oczyszczać ocean. Organizacja szacuje, że będzie w stanie oczyścić 50 proc. odpadów w Wielkiej Plamie Pacyficznej w ciągu 5 lat.

System wynaleziony przez The Ocean Cleanup polega na umieszczeniu w oceanie bariery o długości 600 m i zanurzeniu 3 metrów. Urządzenie działa bezzałogowo i jest wyposażone w systemy nawigacji morskiej. To z pewnością krok w dobrą stronę, jednak oceany są tak rozległe, że całkowite ich oczyszczenie nie jest prawdopodobnie możliwe w taki sposób. Nie pozwoli też na wyłowienie z morza drobin mniejszych od mikroplastiku. Bardziej wydajne byłoby łapanie plastiku u jego źródła, czyli u ujścia najbardziej zanieczyszczonych rzek.


  1. https://www.pnas.org/content/116/42/20892
  2. Daniel D. Chiras (2004). Environmental Science: Creating a Sustainable Future. Str. 517-518.
  3. https://www.europarl.europa.eu/news/pl/press-room/20190321IPR32111/parlament-poparl-wprowadzenie-do-2021-r-zakazu-plastikowych-jednorazowek